7 grzechów Swallow

Wybacz mi Boże bo jestem grzesznicą…

Dużo grzeszę, a moje grzechy nakłaniają mnie do następnych grzechów. Grzeszenie sprawia mi przyjemność i nie pamiętam kiedy ostatnio się spowiadałam. Klęczę teraz kompletnie naga i patrze w górę. Powinnam czuć skruchę, ale to podniecające, gdy uległa tak klęczę i będę mówić Ci o swoich grzechach.

Było ich na prawdę dużo więc zacznę od najstarszych. Od czasu, gdy moja druga połówka przestała się interesować mną, a ja nią. Owszem, jeszcze się starałam, ale to był już ewidentny finisz związku. Zaczęłam szukać alternatywy. Znalazła się niespodziewanie i to pod nosem. Te słowa, to traktowanie. Każdy sms, wiadomość na fejsie sprawiały, że czułam dreszcz podniecenia. Pod pretekstem prysznica uciekałam do łazienki, gdzie pisałam i pisałam. Były spotkania na kawę, gdzie piersi wylewały mi się ze stanika. Tylko dlatego, by skierować ten wzrok na nie. Byłam niebezpiecznie podniecona, ale nie odważyłam się na więcej niż kilka wyuzdanych zdjęć. Jednak moje ciało prosiło się o figle. Ubrałam swoją seksowną bieliznę. Chodziłam w niej po domu kusząc ukochaną osobę, która stwierdziła, że jest zmęczona. Położyłam się do łóżka udając kochaną kobietę przytuliłam się, a w rzeczywistości czekałam aż uśnie. Ciemność rozjaśniłam telefonem. Napisałam do mojej fantazji: „Chcę orgazmu. Napisz jak to ze mną robisz”. Po dłuższej chwili dostałam własnoręczne opowiadanie. Nie wiele myśląc rozebrałam się do naga. Leżałam i zabawiałam się. Najpierw delikatnie – tak jak w opowiadaniu. Chwile później „pieprzył” mnie przez fejsa. Wiłam się na łóżku przeżywając orgazm, a po chwili kolejny. Leżałam naga, a moje piersi błyszczały od soczków, które w nie rozsmarowałam. Usnęłam zadowolona. O świcie obudziła mnie chęć na powtórkę.

Drugi grzeszek był w moje urodziny. Pierwszy raz ktoś w prezencie dał mi kobietę. Śliczną Karolinę. Nie miałam pojęcia o niej dopóki jej nie zobaczyłam, a zanim to rozbiłam zobaczyłam sporo. Moja wyuzdana i zwariowana przyjaciółka w moje urodziny chciała mnie zaskoczyć. Noc w hotelu. Taki ekskluzywny bajerek do figli. Obie ładnie ubrane po kilku głębszych szliśmy w stronę budynku. Ledwo przeszłyśmy lobby nasze ręce zaczęły się do siebie kleić. Całowała moja szparkę na środku korytarza, a w windzie omal mnie nie doprowadziła klęcząc przede mną. Wiedziałam, że ta noc będzie obfita w doznania. Nie spodziewałam  się jednak, że gdy wejdziemy do pokoju, że na łóżku będzie leżała Karolina. Ubrana w czarny gorset, pończochy i całą resztę. Nie musiałam się robić mokra, byłam już od figli w windzie. Uznałam jednak, że ta piękność to mój prezent, a że sama przyjaciółka stwierdzi, że idzie do domu. Jednak po chwili z łazienki wyszła ona. Ubrana w prawie identyczny czerwony gorset. Byłam w niebie, a one były dla mnie. Czarne i czerwone, a ja jak kulka w ruletce skakałam po nich. Leżałam nago. Dwie pary ust całowały moje ciało, cztery ręce pieściły je. Moje dłonie odruchowo wędrowały do ich gorących cipek. Obie były mokre i jednocześnie zajęczały, gdy moje palce wsunęły się w nie. Po chwili rozpoczął się przekładaniec, gdy ja lizałam jedną, druga lizała mnie, gdy zabawiałam się z drugą pierwsza nas pieściła. Nie licze ile orgazmów miałam tamtej nocy. Nie liczę jak długo się bawiłyśmy. Ostatecznie spałyśmy we trzy nago. Przytulone z chęcią na poranne igraszki przed śniadaniem. Nie mogłyśmy sobie odmówić. To były niezapomniane urodziny.

Dopiero trzeci grzech a ja jestem czerwona na twarzy. Niestety Boże, ale z podniecenia. Trzeci grzech teoretycznie nie powinien się wydarzyć. Byłam zwykłą pracownicą, nie kusiła innych jakoś mocno ani nic. Skupiłam się na pracy. Jednak była w pracy jedna, która zauważyła we mnie to coś. Wyczuła, że lubię laski. Z początku nie dawała wiele po sobie poznać i raczej była miła i kulturalna niż podrywająca. Wszystko zmieniło się, gdy odbyła się impreza integracyjna. Każdy z nas wypił. Każdy z nas miał głupoty w głowie, ale ona miała plany. Szłam spokojnie (już nie pamiętam gdzie), gdy naglę szybkim krokiem podeszła ona. Nawet nie miałam pojęcia, że stoję koło toalety. Wepchnęła mnie tam błyskawicznie. Jej dłonie zacisnęły się na moim tyłeczku, a usta zaatakowały moje. Nie mogłam się oprzeć, rozsunęłam wargi, a jej języczek zatańczył z moim. Pocałunek plus drobne macanki. Na tym się skończyło. Kilka dni było ciszy, a żar rozpłynął przez smsy i facebooka. Była dla mnie wyzwaniem i wyzwań mi nie szczędziła. Kusiłyśmy się nawzajem. Każde przyjście do pracy było pod erotycznym znakiem zapytania. Każda zapatrzona w swoja robotę, a jednak gdy znikała z pola widzenia to pojawiała się w telefonie. Nie byłam jej dłużna. Musiałam być odważniejsza i bardziej wyuzdana. Był jednak z nami problem. Oboje mieliśmy wtedy drugą połówkę

Połowa spowiedzi za mną. Czwartym grzechem było moje traktowanie osób, które oddawały mi się w całości. Doskonałym przykładem była dziewczyna, którą spotkałam w klubie. Od początku na mnie się czaiła. Nie mając nic lepszego do roboty pozwalałam się adorować i prowokować. Parkiet był nasz, a ona moja. W pewnym momencie usłyszałam jak mówi mi do ucha: „Weź mnie do domu”. Nie przestawała mnie adorować. Komplementy, pieszczoty, traktowała mnie jak królową. Podobnie w łóżku. Spełniała wszystkie moje zachcianki. Dogadzała mi jak tylko sobie wymarzyłam jednocześnie nie wiele oczekując w zamian. Byłam zadowolona, aż do rana. Obudziłam się obok jej nagiego ciała i.. nic. Była mi obojętna, a wręcz zbędna. Pozwoliłam jej zrobić nam śniadanie. Przyznaję, zrobiła pyszny omlet. Im bardziej zaspakajałam głód tym bardziej uświadamiałam sobie, że koniec przygody jest bliski. Jeszcze jadła, gdy zamówiłam jej taksówkę. Bez zająknięcia poinformowałam ją, że za kwadrans będzie już czekać na nią. Ledwo zdążyła się ubrać, a ja w spokoju dokończyłam omlet

Ze mną jest jakiś problem. Im bardziej czegoś nie powinnam, tym bardziej mnie to podnieca. Ktoś jest dla mnie nieosiągalny – chcę go zdobyć, . powinnam ubrać się grzecznie – pozwolę by piersi wylewały się z dekoltu, kogoś nie powinnam kusić – pokaże mu majteczki lub go przelecę. Tak było też z tamtą dziewczyną. Jej chłopak to mój znajomy. Jednak to nie zatrzymało mnie. Zaprosiłam ich na imprezę. Ubrana w luźną białą sukienkę przywitałam ich. Coś mi było tamtego dnia. Z każdym kieliszkiem ona podobała mi się co raz bardziej. Czułam jak robię się napalona, gdy zostawaliśmy same na chwilę. Nawet nie wyobrażacie sobie jak się cieszyłam widząc, że jej facet ma gorszy dzień i szybko się napił. Moja krótka sukienka czekała, by ją zrzucić. Doczekała się dwie godziny później, gdy on usnął w sąsiednim pokoju. Nie czekałam długo. Zaczęłam się do niej delikatnie dobierać, a gdy wyszłam po kolejną flaszkę wróciłam z kuchni nago z flaszką. Oj co to była za noc. Obudziłyśmy się tuż przed nim. Jedynie zdążyłam naciągnąć na siebie kieckę. Nie zauważył braku bielizny. A raczej zauważył ale skupił się na gapieniu się na moje prześwitujące przez materiał ciało.

Przedostatni grzech to moje pomysły, które przez moje podniecenie wymykają się spod kontroli. Wybrałyśmy się do klubu z koleżanką. drinki, tańce i szum w głowie. Wracając chwiejnym krokiem wpadłyśmy na pomysł – Striptiz! Było po wypłacie, więc ruszyłyśmy do najbliższego klubu ze striptizem. Miny tych napaleńców były bezcenne, gdy dwie laski ubrane w małe czarne ruszyły prosto do baru, by wybrać tancerkę na prywatny taniec. To spowiedź, więc kłamać nie wypada. Majtek pozbyłam się w toalecie tuż przed tańcem. Siadłyśmy w głębokiej kanapie, a zza drzwi wyszła ona. Seksowna striptizerka. Tak ruszała ciałem, że moje uda się rozchyliły same odsłaniając jej oczom moją słodką i pełną soczków szparkę. Widziałam to – tańczyła dla mnie, a narastające podniecenie we mnie nie chciało się zatrzymać. Zbliżała się do mnie, ocierała i ledwo opanowałam się, by nie zrobić jej w tym VIP roomie. Moje uda, a nawet cipka błyszczały od brokatu. Nie chciałam tej nocy już nic więcej. Oprócz niej. Koleżankę odprowadziłam do taxi, a sama wróciłam pod klub. Stałam tam koło godziny, aż wyszła. Podeszłam do niej niepewnym krokiem. Przedstawiłam się i przypomniałam o sobie. Nie musiałam. Pamiętała mnie. Byłam pierwsza laską, dla której tańczyła. Zaproponowałam drinka. Była bardzo naturalna. Bycie striptizerka chyba jest jej powołaniem. Gadałyśmy cały poranek o jej fachu. Było tak przyjemnie, że zjedliśmy wspólnie śniadanie w jednym z barów mlecznych. Miała takie ciało, że grzechem było nie zaliczenie jej.

To już ostatni mój grzeszek poznałam w dniu pierwszej parapetówki jaką urządziłam. W końcu na swoim. Postanowiłam urządzić huczną imprezę, a jako dobrze wychowana postanowiłam uprzedzić sąsiadów. Chodziłam od drzwi do drzwi uprzedzając, że może być głośniej. W końcu dotarłam pod numer 13. Drzwi otworzyła mi kobieta w wieku 30-35 lat. Śliczna i bardzo miła. Była wyrozumiała i nawet chętna, by przyjść na parapetówkę. Na to wszystko niestety przyszedł jej mąż. Mniej miły, mniej przystojny – ogólnie mniej. Na tym skończyła się rozmowa, a na do widzenia uśmiechnęła się bardzo miło do mnie. Ja wróciłam do swojego mieszkania szykować imprezę. Była gdzieś godzina do przyjścia gości, gdy rozległo się pukanie. Byłam przekonana, że to moja przyjaciółka, która miała mi pomóc w szykowaniu zakąsek. Ubrana w stanik i szorty otworzyłam, a w drzwiach stała sąsiadka. Sama, bez męża ale za to z butelka wina. Zmierzyła mnie wzrokiem z uśmiechem i Podając mi butelkę dotknęła szyjką moich piersi. Delikatnie zmieszana zaprosiłam ją do środka i złapałam bokserkę, którą naciągnęłam na swoje piersi. Rozmawiałyśmy w kuchni przy winku, które przyniosła. Temat nie wiadomo kiedy zszedł na moje piersi, które ją zaciekawiły. Przekonana była, że są sztuczne od słowa do słowa za skutkowało tym, że pokazałam jej się w staniku ponownie. Nie była mi dłużna i odsłoniła swoje piersi, które jak się okazało były robione. „Chcesz dotknąć?” spytała. Później została moim siódmym grzechem

Grzechów jest dużo, sporo pamiętam ich i szczerze? Prawie niczego nie żałuje, a jeśli już to i tak wyciągnęłam z tego naukę na przyszłość. Pozwolisz, że podniosę się z kolan?

 

Jedna uwaga do wpisu “7 grzechów Swallow

  1. 7 grzechów i wszystkie z kobietami… Czytając bloga odniosłem wrażenie, że jesteś Bi. Musiałem się pomylić. Szkoda. Taki tip na przyszłość, czytaj za nim opublikujesz albo wrzuć w jakiś program. Każdy tekst ma sporo błędów, za co w szkole byłaby pała 🙂

    Polubienie

Dodaj komentarz