5 erotycznych rzeczy, które odpuszczamy sobie bez powodu

Są rzeczy, które robimy, bo lubimy i nie potrzebujemy do tego żadnego dodatkowego powodu. Piszę bloga, bo lubię, jem słodycze z tego samego powodu. Można tak wymieniać masę rzeczy. Jednak jeśli chodzi o sprawy erotyczne i seksowne to lwia część osób musi mieć konkretny powód, by coś zrobić. Zarówno będąc w związku jak i singlem. Jeśli uwielbiamy ubierać się w erotyczne stroje, bo przez to czujemy się wyjątkowo to czemu robimy to tylko, gdy jest w planach seks lub coś w ten deseń? Przedstawie wam listę czynności i rzeczy, których większość z was nie robi mimo, że lubi i może nawet ma ochotę.

1. Niezakładanie bielizny

Nie bez powodu mówi się, że drugim po orgazmie najlepszym uczuciem dla kobiety jest to, które towarzyszy zdjęciu stanika po długim i ciężkim dniu. No chyba, że mamy ogromne cycki to wygodniej im w miseczkach. Tak czy inaczej. Wyobraźcie sobie sytuacje. Wracacie do domu po pracy. Bierzecie prysznic, zakładacie wygodny dres, bokserkę i nic pod nic na. Nie krępujecie się przebijających sutków, bo nie dość że nikt nie widzi to jeszcze jest wam zwyczajnie wygodnie. I w tym momencie trzeba wyskoczyć do osiedlowego sklepu po jakąś rzecz. Nie ważnie, że jest nam wygodnie i że i tak ubierzemy bluzę. Ubieramy stanik „bo tak” na dobrą sprawę. Wiemy, że nikt niczego nie zobaczy, wiemy, że jestem nam wygodnie i że i tak ukryjemy cycki pod bluza, kurtką czy czymś innym. Różnica oczywiście jest latem – wtedy liczy się już wasza odwaga. Podobnie z majtkami. Jeśli nie masz ochoty ubierać ich to w 95% przypadków nikt nie domyśli się tego. Więc skoro lubimy chodzić bez to czemu w momentach, gdy możemy sobie na to pozwolić (bo są pewne granice) bez powodu tego nie robimy.

2. Ubieranie erotycznych/seksowny strojów

Tutaj w większości przypadków trzeba ograniczyć się do domowego zacisza, bo dziwnie wygląda kobieta w przebraniu uczennicy na spacerze z psem. Często mamy (zwłaszcza kobiety), że gdy kupimy sobie jakieś seksowne wdzianko do łóżka to zakładamy je raz na jakiś czas i gdy stoimy przed lustrem myślimy „cholera świetnie w tym wyglądam – muszę to ubierać częściej” i na tym się kończy. A może spróbować wariactwa i ubrać się w strój pokojówki i posprzątać sobie dom? albo oglądnąć serial w łóżku ubrana w seksowna halkę? Bo dlaczego w sumie nie? Bo to głupie? Przecież nikt nie widzi, a wycie (śpiewanie) pod prysznicem jest podobnie bez sensu, a sąsiedzi mają ubaw. A w takim stroju poczujemy się na pewno wyjątkowo i seksownie. Jeśli to za dużo to zwłaszcza zimą polecam ubieranie pończoch pod spodnie, gdy gdzieś idziemy. To świetne połączenie przyjemnego z pożytecznym. Po pierwsze ciepło w nogi, po drugie świadomość tego co jest pod spodniami  jest niecackająca, a po trzecie wygoda. Przynajmniej w porównaniu do rajstop które trzeba naciągać po pachy w większości przypadków.

3. Krępowanie się osób, których już nie zobaczymy

To jest sprawa, której nigdy nie rozumiałam, chociaż stopniowo wychodzimy z tego jako Polska społeczność. Jedyne osoby, które powinny (ale i tak w małym stopniu) wpływać na nasze zachowanie to nasza rodzina lub osoby z którymi jesteśmy związani. Nawet fakt posiadania sąsiadów nie powinien do pewnego stopnia krepować naszych zachowań. Chcę przeżyć głośny orgazm – robię to. Proste. To taki typowy przykład naszego skrępowania. Podobnie jest z jakimiś kurierami, listonoszami, dostawcami pizzy. I co z tego, że widział mnie w bluzce bez stanika, abo w samym ręczniku? Nawet nie zapamiętam jego twarzy, żeby na mieście go rozpoznać. Podobnie ludzie mają z wakacjami. Wyjeżdżamy w dalekie ciepłe kraje, idziemy na plaże i nie zdejmiemy stanika (mimo że chcemy), bo ktoś zobaczy. Przecież Ci ludzie nie mówią nawet po polsku. Możesz się kobieto opalać toples. Masz ładne piersi, chcesz je opalić równo – śmiało. A nie jak to większość lasek po takich wakacjach zalicza kilka sesji w solarium, żeby wyrównać opaleniznę na piersiach.

4. Wstydzenie się odstrzelenia bez powodu

Ile macie bluzek, spodni, spódniczek, kiecek itp. których nie ubierzecie jeśli nie idziecie do klubu? Sama mam takich pełno. Tutaj mam przyznaję sama nie raz problem. Idę do znajomych na piwo. Zwykłe posiedzenie, pogadanie itp. A ta bluzka z świetnym dekoltem, albo te super spodnie czekają. Chciałabym je ubrać ale nie mam okazji. Z drugiej strony potrzebuje okazji, żeby wyglądać jak seks bomba? Miałam ochotę to ubrać i tyle. Będą się gapić? Niech się gapią. Będą komplementować? Bardzo miło. Wszystkie dziewczyny będą patrzyć z zazdrością  – bardzo dobrze! Wiem, że co do tego punktu to trudno jest się przełamać i zwykle odpuszczamy, lub wybieramy półśrodki. Warto dlatego korzystać z punktu nr 2.

5. Odpuszczanie własnych fantazji i pomysłów

A gdybym tak? Niee to głupie. Wstydzę się. Tak wygląda dialog w większości dialog kobiety samej z sobą, na temat erotycznych pomysłów i fantazji. Ciekawym przykładem takiego głupiego dialogu jest fantazja o figlach gdzieś poza domem. Np las, czy łąka. Kręci nas to, że ktoś może zobaczyć, a odpuszczamy ten pomysł dlaczego? Bo ktoś może zobaczyć! Gdzieś tu jest brak logiki. Podobnie z odgrywaniem roli, ubieraniem czegoś, bawienie się w fetysze. Rozumiem, kiedy są to rzeczy niemożliwe do zrealizowania jak seks w basenie, którego nie mamy. Ale łono natury? Zamiast sabotować swoje pomysły pomyślcie jak to zrobić. Chcesz nago pochodzić po lesie. Jedź autem tak daleko, że sama zaczniesz zastanawiać się gdzie jesteś. Cokolwiek Cię kręci i jest to realne to najważniejsze jest, by nie myśleć nad tym za długo. Decyzja i wykonanie, bo im dłużej myślimy nad jakimś zwariowanym pomysłem tym więcej bzdurnych powodów, by tego nie robić wymyślimy.

Jeśli macie problem z którymś z tych 5 punktów, a chcielibyście sobie z nim poradzić jakoś to piszcie do mnie na maila. Z chęcią pomogę w rozwiązaniu problemów

 

Dodaj komentarz